Dziś budzik oznajmił mi o godzinie 4:00, że czas na trening. Żona oczywiście obudziła się ze mną bo nie jestem zbyt delikatny wstając:-). Zerknęła na zegarek i jak zwykle w takich przypadkach szepnęła "JESTEŚ ŻWYCIĘŻCĄ". Plan był dość wymagający. Bieganie i basen. Miasto pomału budziło się gdy przemierzałem Wilanów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz