Bieganie jest jak Mafia. Jak raz wejdziesz nie ma odwrotu.
Niestety bywamy leniwi i mamy gorsze dni. Trzeba walczyć z słabościami. Ja wychodzę z założenia, że należy szukać okazji do treningu a nie wymyślac wymówki. Deszcz, zimno, wiatr, boli noga. Można tak wymieniać w nieskończoność. Nie zawsze mamy czas na to żeby zrealizować dokładnie plan treningowy. To nie jest ważne. Zamiast 10 km może być 5. To zawsze ruch. Są dni kiedy jest piękna pogoda, idealne warunki do treningu, jesteś wyspany i nogi same niosą. Bieg to przyjemność. Nie zawsze jast tak malinowo. Ja najbardziej doceniam te treningi kiedy nie mam ochoty, wręcz mam dość, nogi jak kołki, pada deszcz a mimo wszystko walczę z każdym kilometrem. To jest wyzwanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz