Dziś miała być przerwa. Wczoraj półmaraton, więc dziś spokój...Ale wracając z pracy zatrzymałem się w sklepie biegowym no i koniec świata. Oczywiście wszystkie nowości przyciągają mnie jak magnez. Dziś padło na opaski kompresyjne COMPRESSPORT ( na łydki ). Czytałem wszystkie opinie i były skrajne. Ale co Ja nie dam rady... DAM. Miało być łatwo, miło i przyjemine. Mniejsze zmęczenie mięśni, szybsza regenaracja i same korzyści. Pan oczywiście na zysku od sprzedaży mówił o produkcie w samych superlatywach. No i mnie skusił. Nabyłem drogą zakupu, ale nie powiem za ile, bo ta piękna Pani, która siedzi obok mnie chyba mnie zabije, więc cena pozostanie tajemnicą. Założyłem i pierwsze wrażenie nie było związane z funkcjonalnością tego sprzętu tylko z wyglądem. Ale można się do tego przyzwyczaić, tak samo nogi też muszą się do tego przyzwyczaić. Początki były dziwne, stopy mrowiły, a nogi same nie biegły, ale LIPA :-). Nagle przełom. Ten gadżet wystrzelił mnie dziś z domu na trening, więc oczekiwania były adekwatne do ceny. Poczułem, że mogę biec i biec. i jak mówi klasyk "Zawsze jak gdzieś szedłem to biegłem"

Czas na prezentację sprzętu...
Dziś w Alejach Niepodległości nowy zakup ZTM na przystanku
Zawsze jak jest pod górę ( ul. Belwederska ) to zawsze będzie z górki ( ul. Idzikowskiego )
Gdy brakuje już sił to czas na suplementy. W polskim prawie suplement nie musi działać, więc suplementem może być ołówek, kreda, sierść psa :-), ten jednak działa. Ja używam odżywkę węglowodanową Multipower. Pamiętajcie!!! należy ją dobrze podlać wodą. Ważny jest smak - cola ma kofeinę z guarany, która dodatkowo pobudza mózg.
No i miało być mało. tylko rozbieganie a tu padła 15 !
To nie rozsądne, muszę się bardziej pilnować. Przetrenowanie prowadzi do kontuzji...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz