wtorek, 10 grudnia 2013

Pytał się o mnie sen...

5:00 alarm. Dziś nie miałem wyboru. Musiałem dziś tak zaplanować trening. Córka chora a Żona do pracy. Nie przepadam kiedy się mnie do czegoś zmusza, ale takie życie. Zaplanowałem 15 kilometrów. Biegło się wspaniale, mimo mrozu. Skończyłem 18,30. Tępo nie powala, ale to nie jest najważniejsze. Troszkę TRX-a i dzień zaliczony. Endorfiny są jak narkotyk. Poprostu musisz. Jak nie biegam jestem zmęczony przez cały dzień. Po treningu wszystko jest inne. Nie ma problemów, które mogą mnie zatrzymać.






Na drogach ślisko a praca...jak widać




Czarna Wołga 




Po imprezie na SGH ? Działo się...





Zasapane foto


i kolejne







Tankowanie


Tańszy od benzyny ale tylko 0,5 L







Brak komentarzy: