Dziś sukces. Moja Żona poszła biegać. Jestem z niej dumny. Ja jak zwykle...po cichu , po ciemku, jak wszyscy spali. Rozbieganie. 7 km. Nogi toporne po wczorajszym dystansie, ale jak mus to mus!.
No i na pasach jak zwykle koparka. Rozmiar mini
'
Miejsce mojego dzieciństwa. Łowiłem tu ryby z Wujkiem Jankiem :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz