środa, 11 grudnia 2013

Lajtowo

Dziś sukces. Moja Żona poszła biegać. Jestem z niej dumny. Ja jak zwykle...po cichu , po ciemku, jak wszyscy spali. Rozbieganie. 7 km. Nogi toporne po wczorajszym dystansie, ale jak mus to mus!.



No i na pasach jak zwykle koparka. Rozmiar mini

'

Miejsce mojego dzieciństwa. Łowiłem tu ryby z Wujkiem Jankiem :-)


Bóg . Honor. Ojczyzna



Może taka ozdoba na święta



Domowa siłownia. Potrzebne drzwi i TRX

Brak komentarzy: